Nie angażujmy służb ratunkowych do niepotrzebnych działań
Zielonogórscy policjanci, podobnie jak ich koledzy w całym kraju, zgłoszenia o zaginięciach osób traktują poważnie – szczególnie jeśli zgłoszenie dotyczy dzieci lub osób, których życie i zdrowie jest zagrożone. Niestety, co jest bardzo przykre, zdarzają się też przypadki, gdy alarm wszczynany w sprawie osoby zaginionej jest wynikiem jej lekkomyślności i wypowiadania słów, które wzbudziły niepokój rodziny. To może powodować niepotrzebne działania służb ratunkowych, które w tym czasie mogłyby udzielić pomocy osobom naprawdę jej potrzebującym.
Działania związane z poszukiwaniem osób zaginionych lub takich, które planują podjąć próbę samobójczą to jedne z najbardziej wymagających zadań z jakimi w codziennej służbie mogą spotkać się policjanci. Bardzo często w takich przypadkach ogłaszany jest alarm dla jednostki Policji i wszyscy policjanci mają obowiązek stawić się w służbie do działań – niezależnie od pory dnia, często także w nocy. Również w takich przypadkach wykorzystywane są wszelkie możliwe źródła informacji o osobie zaginionej, także wsparcie nowoczesnych technologii oraz psów tropiących. Zielonogórska komenda często współpracuje przy zaginięciach z Grupą Poszukiwawczo-Ratowniczą Ochotniczej Straży Pożarnej z Jarogniewic. Każdego roku kilkadziesiąt takich alarmów wszczynanych jest także po zaginięciach osób, które cierpią na zaburzenia pamięci czy osób, które w akcie desperacji mogą podjąć próbę samobójczą.
Niestety zdarzają się też przypadki, gdy alarm wszczynany w sprawie osoby zaginionej jest wynikiem konfliktu rodzinnego lub zwyczajnej lekkomyślności. Czasami bywa też tak, że w wyniku zawodu miłosnego oraz aby wzbudzić zainteresowanie partnera czy partnerki druga osoba niefrasobliwie rzuca tak poważne słowa sugerujące, że chce sobie zrobić krzywdę. Do takiej sytuacji doszło w ubiegłym tygodniu w Sulechowie. Policjanci zostali wezwani na alarm i poszukiwali przez kilka godzin 48–letniego mężczyzny. Do poszukiwań zaangażowani zostali również przewodnicy z psami służbowymi. Poszukiwania były prowadzone w Cigacicach, w trudnym nadrzecznym terenie. Patrol Policji pojechał również w Sulechowie do miejsca zamieszkania mężczyzny. Faktycznie poszukiwany został odnaleziony w niedalekiej odległości swojego miejsca zamieszkania - jak się okazało był kompletnie pijany – badanie wykazało 2,5 promila alkoholu! Niefrasobliwie poinformował policjantów, ze wcale nie miała zamiaru niczego sobie zrobić, ale w ten sposób „zabiega o względy” partnerki, która się z nim rozstała…48-latek został przez policjantów odwieziony do Izby Wytrzeźwień.
Policjanci z Komisariatu Policji w Sulechowie po przeanalizowaniu zdarzenia podjęli decyzję o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o ukaranie mężczyzny z artykułu 66 kodeksu wykroczeń. Przepis ten mówi o wywołaniu niepotrzebnego alarmu – osoba, która chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia – podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.