Aktualności

Porzucone psy błąkały się po jezdni. Zaopiekowali się nimi policjanci

Data publikacji 11.08.2022

Zielonogórscy policjanci służby patrolowej zaopiekowali się psami, które prawdopodobnie zostały porzucone przez właściciela w miejscowości Kotowice. Zwierzęta były nieufne i przestraszone, ale dzięki szybkiej reakcji świadków i pomocy policjantów znalazły pomoc i schronienie. Mundurowi będą wyjaśniać wszelkie okoliczności i ustalać do kogo należą zwierzęta.

 

Zielonogórscy policjanci bardzo często w swojej służbie podejmują interwencje związane z pomocą i ratowaniem zwierząt. Czasami interweniują, gdy do domu wpadnie nietoperz i przestraszy nocą domowników, innym razem uwalniają zagubione w mieście dzikie zwierzęta, albo też poszukują kucyka uciekiniera z zagrody. Jednak zdecydowanie najczęściej pod opiekę mundurowych trafiają porzucone lub zagubione psy i koty. Takie interwencje, w których mamy do czynienia z porzuconymi przez właściciela zwierzętami są szczególnie przykre, zwłaszcza, że w konsekwencji skrzywdzony zwierzak trafia do schroniska i nie zawsze ma szansę znaleźć szczęśliwy dom.

W środę (10 sierpnia) zielonogórscy policjanci zostali powiadomieni o dwóch, prawdopodobnie porzuconych pieskach, które w miejscowości Kotowice stały zdezorientowane na środku jezdni. Mundurowi natychmiast pojechali na miejsce i zaopiekowali się psami - nakarmili, napoili i powiadomili schronisko dla zwierząt w Zielonej Górze. Do przyjazdu pracowników schroniska zwierzęta znajdowały się pod troskliwa opieką policjantki.

Takie przypadki wcale nie są odosobnione, zwłaszcza w czasie wakacji, kiedy to właściciele nie wiedząc co zrobić, niestety porzucają zwierzęta, najczęściej psy, w miejscowościach oddalonych o kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt kilometrów, żeby zwierzę nie mogło samo wrócić. Policjanci zapamiętali zwłaszcza jeden taki przypadek, kiedy to przejeżdżający wcześnie rano przez jedną z miejscowości mężczyzna, zauważył psa przywiązanego do słupa. Po interwencji policjantów i umieszczeniu zdjęcia w Internecie przez pracowników schroniska, bardzo szybko zgłosił się właściciel.

 

Powrót na górę strony