Prawdziwy policjant działa także po służbie
Komisarz Bartosz Dzięgielowski, Naczelnik Wydziału Kryminalnego zielonogórskiej komendy miejskiej udowodnił wczoraj, że policjantem jest się 24 godziny na dobę – nawet po pracy. Aktywnie włączył się w działania poszukiwawcze mężczyzny, który chciał odebrać sobie życie. Okazało się, że tak zwany policyjny nos go nie zawiódł i bardzo szybko odnalazł desperata.
Zgłoszenie o zaginięciu 28-latka wpłynęło do dyżurnego zielonogórskiej Policji we wtorek (20 lipca) w godzinach porannych. Z relacji żony zaginionego, z którą od pewnego czasu już nie mieszkał wynikało, że mężczyzna groził odebraniem sobie życia. Jak opowiedziała policjantom kobieta, odebrała od męża telefon i po krótkiej rozmowie usłyszała, że zamierza targnąć się na swoje życie. Zielonogórscy kryminalni z zespołu poszukiwań od razu zajęli się sprawą i rozpoczęli intensywne działania, żeby jak najszybciej namierzyć i odnaleźć mężczyznę. Okazało się to niełatwe, ale po pewnym czasie udało im się ustalić, w jakim rejonie miasta może przebywać mężczyzna. Wtedy dyżurny skierował w ten rejon kilka patroli. Do działań włączył się także naczelnik wydziału kryminalnego, który był już po służbie - to właśnie on odnalazł poszukiwanego mężczyznę.
To jednak nie jedyna sytuacja, kiedy naczelnik Dzięgielowski podejmuje działania będąc po służbie. Bez względu na to czy jest na spacerze czy zakupach z rodziną, reaguje widząc poszukiwanego czy sprawcę przestępstwa. Do tej pory zatrzymał już kilku poszukiwanych. Sam również wspólnie z policjantami z wydziału kryminalnego bierze udział w zatrzymaniach osób podejrzanych o różne przestępstwa, a także w działaniach podejmowanych przez Nieetatową Grupę Realizacyjną z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Opisana sytuacja to tylko ułamek wielu zatrzymań i działań w czasie wolnym, które są udziałem zielonogórskich policjantów różnych pionów. Zarówno policjanci pracujący w służbach prewencyjnych jak i kryminalnych już nie raz udowodnili, że dbanie o spokój i porządek oraz bezpieczeństwo mieszkańców, mają we krwi. Wielokrotnie po godzinach pracy w różnych miejscach zatrzymywali osoby poszukiwane, nietrzeźwych kierujących czy też sprawców zuchwałych kradzieży, którzy mieli pecha spotkać ich na swojej drodze.