Awaryjne lądowanie i pożar samolotu w Babimoście
Na lotnisku w Babimoście awaryjnie lądował samolot pasażerski, a po wylądowaniu doszło do pożaru silnika i podwozia – taką informację otrzymał dyżurny z Komisariatu Policji w Sulechowie. Na szczęście były to tylko ćwiczenia, jednak przeprowadzona akcja ratownicza, ewakuacja i opatrywanie rannych oraz współdziałanie służb były jak najbardziej realne.
3 października 2018 r., dyżurny komisariatu Policji w Sulechowie otrzymał informację o tym, że w Porcie Lotniczym Zielona Góra – Babimost doszło do awaryjnego lądowania samolotu pasażerskiego, po którym doszło do pożaru silnika i podwozia. Dyżurny natychmiast skierował na miejsce zdarzenia wszystkich policjantów, którzy byli w służbie, a także poinformował o wypadku dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Na miejsce pojechał Naczelnik Wydziału Prewencji komisariatu w Sulechowie, który miał za zadanie dowodzić działaniami policjantów.
O zdarzeniu poinformowany został Komendant Miejski Policji w Zielonej Górze, który zadecydował, że zadanie współdziałania w sztabie kryzysowym ze wszystkimi służbami zaangażowanymi w akcję ratowniczą z ramienia Policji powierzone zostanie naczelnikowi Wydziału Sztab Policji. Ponadto polecił skierować na miejsce będący w dyspozycji dyżurnego pluton Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Gorzowie Wlkp., który będzie miał za zadanie zabezpieczenia miejsca zdarzenia.
Na szczęście były to tylko ćwiczenia, ale wszystkie działania podejmowane przez poszczególne służby były jak najbardziej realne. Dzięki temu, gdyby kiedykolwiek doszło do podobnego zdarzenia, służby ratownicze współdziałające podczas ćwiczeń, będą mogły po analizie przebiegu zorganizowanej akcji, wyciągnąć wnioski, poprawić poszczególne elementy, tak aby w przyszłości uniknąć błędów.
Ćwiczenia zostały zaplanowane w taki sposób, aby jak najbardziej realnie przedstawić zaistniałą sytuację. Ratownicy użyli sprzętu, żeby ugasić pożar, na miejsce przyjechały także karetki pogotowia ratunkowego, a strażacy przygotowali specjalny namiot tzw. triage, gdzie ratownicy przeprowadzali segregację rannych - dzielili na tych, którymi należy zająć się w pierwszej kolejności – te osoby były przewożone karetkami do szpitali. Ponadto namiot w tych warunkach miał za zadanie służyć jako ambulatorium polowe, gdzie zaopatrywane były osoby lżej ranne. Oczywiście podczas ćwiczeń nie mogło zabraknąć także osób rannych - w tę rolę wcielili się strażacy, a ich koledzy. Policjanci natomiast zabezpieczali miejsce zdarzenia i współdziałali z przedstawicielami innych służb w zorganizowanym sztabie kryzysowym.
Po zakończeniu ćwiczeń przedstawiciele służb współdziałających podczas akcji podsumowali ich przebieg i opracowali wnioski końcowe. Najważniejszym z nich jest pomysł, aby takie ćwiczenia organizować jak najczęściej, a najlepiej w miarę możliwości regularnie, bo tylko działania symulowane dają komfort i możliwość wyeliminowania ewentualnych błędów, poprawę komunikacji między służbami, na co w sytuacji rzeczywistego ratowania zdrowia i życia ludzkiego nie ma czasu.