„…Ślubuję: [….] strzec bezpieczeństwa [….] obywateli, nawet z narażeniem życia…”
Zielonogórscy policjanci wczoraj po południu uratowali dwie osoby – kobietę, która zgubiła się i groziło jej niebezpieczne wychłodzenie organizmu oraz mężczyznę, którego zachowanie mogło doprowadzić do samobójstwa. Uratowani zostali umieszczeni w szpitalach.
Zielonogórscy policjanci każdego dnia na swojej służbie spełniają przyrzeczenie składane podczas policyjnego ślubowania. Słowa policyjnej roty: "Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia….” dla policjantów to nie tylko deklaracja – to codzienna żmudna praca i pomoc obywatelom w trudnych sytuacjach życiowych – czasem w bardzo tragicznych okolicznościach. Wczoraj dzięki swojemu opanowaniu, doświadczeniu i znajomości terenu zapobiegli kolejnym dwóm ludzkim tragediom.
Po godzinie 17.00 na numer alarmowy KMP zatelefonowała kobieta, która nie wiedziała gdzie się znajduje – powiedziała, że nie wie jak się nazywa i gdzie jest. Opisała, że leży na śniegu i widzi drzewa. Zastępca Dyżurnego sierż. szt. Przemysław Dudzik nie tracąc zimnej krwi w spokojnej rozmowie próbował ustalić jak najwięcej szczegółów miejsca jednocześnie próbując zlokalizować z jakiego miejsca loguje się telefon. Podczas rozmowy z kobietą w pobliżu znalazła się grupa dzieci, wtedy policjant poprosił jedno z dzieci o pomoc w zlokalizowaniu miejsca i wysłał patrol policji. Policjanci znaleźli kobietę leżąca na śniegu, zmarzniętą i wycieńczoną. Lekarz pogotowia wezwanego na miejsce zadecydował o zabraniu kobiety do szpitala.
Również wczoraj policjanci Wydziału Kryminalnego zielonogórskiej KMP poszukiwali mężczyzny, który zatelefonował na numer 112 i powiedział, że popełni samobójstwo. Nie było wiadomo skąd dzwoni mężczyzna i kim jest. Policjanci wykorzystując wszystkie możliwości dotarli do rodziny mężczyzny i do jego konkubiny. Po czterech godzinach poszukiwań mężczyzna został znaleziony w mieszkaniu znajomego na jednym z zielonogórskich osiedli. Potrzebującym pomocy był czterdziestokilkulatek, który leczył się psychiatrycznie. Lekarz wezwany na miejsce zdecydował o odwiezieniu mężczyzny na obserwację psychiatryczną.