Służby działały, by lokomotywa nie doprowadziła do tragedii
Policjanci Ogniwa Patrolowo – Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze sierż. Bartłomiej Pokorski i sierż. Krzysztof Diller wspólnie z dwoma przedstawicielami Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych odnaleźli i zabezpieczyli lokomotywę, która z nieustalonej przyczyny ruszyła po tym, jak postawiono ją na tory po wykolejeniu w Starym Kisielinie.
W czwartek /21.12/ ok. godz. 15.00, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze otrzymał zgłoszenie o wykolejeniu lokomotywy pociągu pasażerskiego relacji Szczecin – Katowice, w Starym Kisielinie. Na miejsce pojechali policjanci służby patrolowej aby potwierdzić zdarzenie i zabezpieczyć teren, następnie dotarła także grupa dochodzeniowo – śledcza oraz członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Wszyscy rozpoczęli działania aby ustalić okoliczności zdarzenia.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że lokomotywa zderzyła się z koparką, której operator wykonywał prace remontowe. Jak się okazało, na skutek zderzenia wykoleiła się lokomotywa pociągu, a właściwie jej przednia oś. Pociągiem tym podróżowało ok. 150 pasażerów. Nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Wszystkie wagony z pasażerami zostały przetransportowane z inną lokomotywą do Zielonej Góry, a policjanci i komisja kontynuowali swoje prace.
Gdy lokomotywa została postawiona z powrotem na tory, nagle ruszyła w kierunku Nowej Soli. Wewnątrz lokomotywy nikogo nie było, nie była też oświetlona. Policjanci z Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego wraz z dwoma członkami komisji wsiedli do radiowozu i ruszyli drogą za lokomotywą. W tym samym czasie dyżurny komendy miejskiej polecił patrolom zabezpieczyć przejazdy na trasie, którą poruszała się lokomotywa, jak również powiadomił o zdarzeniu dyżurnego policji w Nowej Soli.
Policjanci wraz z członkami komisji dojechali do okolic Nowej Soli. Tu przy jednym z przejazdów zostawili radiowóz i pieszo ruszyli w kierunku lokomotywy. Zauważyli ją po przejściu ok. 2-3 kilometrów, gdy niemal się zatrzymała. Weszli do środka, włączyli hamulce ręczne i całkowicie ją unieruchomili.
Przyczyny i okoliczności tych zdarzeń w prowadzonych postępowaniach wyjaśni Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Czynności będzie prowadziła także zielonogórska policja.