Szczęśliwy finał poszukiwań...
Dzięki zaangażowaniu kilkudziesięciu zielonogórskich policjantów oraz sprawnej koordynacji i przeprowadzeniu akcji poszukiwawczej, odnaleziono zaginionego, 36-letniego mężczyznę. Matka obawiała się o jego życie i zdrowie, ponieważ zaginiony był osoba chorą i musiał regularnie zażywać leki.
W poniedziałek /5.12/ do komisariatu I policji w Zielonej Górze na os. Pomorskim zgłosiła się kobieta, która poprosiła o pomoc w odnalezieniu syna. Z relacji matki wynikało, że syn wyszedł z domu kilka godzin wcześniej oraz, że choruje i może mieć problemy z powrotem do domu. Ponadto wychodząc powiedział, żeby go nie szukać. Dodatkowo kobieta opowiedziała policjantom o tym jak kilka miesięcy wcześniej syn także wyszedł z domu (wtedy nie zgłaszała zaginięcia) i pojechał do Krakowa o czym dowiedziała się dopiero przypadkiem po kilku tygodniach. Matka oświadczyła, że obawia się o zdrowie, a nawet życie syna i boi się, że może to być nawrót choroby.
Dyżurny Komendy Miejskiej Policji zaraz po zgłoszeniu zaangażował do poszukiwań patrole na terenie całego miasta, a także policjantów z komisariatu I. W sumie do działań skierowano kilkudziesięciu policjantów. Liczyła się każda minuta, bo na dworze robiło się coraz chłodniej, a policjanci nie wiedzieli w jakich warunkach przebywa mężczyzna. Policyjne patrole pojawiły się w rejonie dworca PKP i PKS, ponadto policjanci sprawdzili także izbę wytrzeźwień, Szpitalny Oddział ratunkowy, dzwonili do Pogotowia Ratunkowego, powiadomili o poszukiwaniach Miejski Zakład Komunikacji i korporacje taksówkarskie.
Po ok. 3 godzinach, policyjny patrol zauważył na jednym z zielonogórskich osiedli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podanemu przez zgłaszającą. Po wylegitymowaniu okazało się, że to jest poszukiwany 36-latek. Mundurowi wezwali pogotowie ratunkowe, którego lekarz po wykonaniu badania zadecydował, że 36-latek może wrócić do domu.